Lubię mieć możliwość własnej interpretacji obrazu. Uwielbiam towarzyszące temu doznania, uruchamiane przez zmysły słuchu, węchu, dotyku. Patrząc na piękny krajobraz, skąpany w promieniach słońca, sięgam pamięcią do chwil, gdy czułam ich przyjemne muśnięcie na moich plecach. Widok fotografii, na której została utrwalona czułość matki, tulącej niemowlę przywołuje wspomnienia z pierwszych dni mojego macierzyństwa. Przypominam wyjątkowe emocje, aksamit małego ciałka, zapach mleka, ciepło i szum wody uwielbiany przez noworodki. Można pozostać przy publikacji obrazu bez komentarza autora. Jednakże, jeśli ma on ochotę czymś się podzielić, to po chwili delektowania się efektem własnych skojarzeń, jestem bardzo ciekawa czy jest coś wspólnego pomiędzy moją i jego interpretacją.
Dotychczas publikowałam zdjęcia bez komentarzy pozostawiając odbiorcę z własnymi emocjami. Coraz częściej jednak czułam nieodpartą chęć na podzielenie się swoimi. Dlatego została podjęta decyzja o blogu.
Temat pierwszego wpisu wybrałam nieprzypadkowo. Nowe życie – to dla mnie nie tylko narodziny ukochanego dziecka, ale też początek rozwoju nowej wrażliwości. Chęć jej okazania, pchnęła mnie mocniej w kierunku fotografii bowiem to, czego jeszcze nie umiałam opisać, rysowałam za pomocą szkła i światła. Jest to mój sposób na wyrażanie emocji, które są kluczowym elementem mojej fotografii.
Dzisiaj chciałabym powiedzieć kilka słów na temat sesji noworodkowej i zaprezentować fotorelację z ostatniej. Dlaczego warto zadbać o posiadanie zdjęć, pokazujących pierwsze dni życia nowego członka rodziny? Powodów jest kilka. Na pewno jednym z nich jest to, że bardzo szybko zmienia się wygląd dziecka i często zostaje on tylko w pamięci najbliższych dorosłych. Kolejnym powodem jest to, że takie zdjęcia mogą stanowić szczególną wartość dla dziecka wówczas, gdy samo zostaje rodzicem. Dla mnie jednak, najważniejszym powodem są wyjątkowe emocje, którymi emanuje cała rodzina, gdy pojawia się w niej nowy członek. Zarówno rodzice, jak i rodzeństwo obdarzają maleństwo w sposób naturalny tak szczególną formą bliskości i miłości, że naprawdę zbędne są jakiekolwiek zabiegi związane z pozowaniem. Nie ma potrzeby zakłócać naturalnych emocji i zachowań – wręcz przeciwnie – należy jak najwierniej je uwiecznić na zdjęciu. Staram się namówić najbliższych noworodka do udziału w sesji bowiem uważam, że dla maluszka wspólne zdjęcia będą miały dużo większą wartość sentymentalną niż takie, na których dziecko jest samo. Niepodważalną też zaletą takiego rodzaju sesji jest pełny komfort całej rodziny. Dziecko może przez cały czas czuć się bezpiecznie w ramionach ojca lub przy piersi mamy.
Czasem spotykam się z oporem matek przed uczestnictwem w sesji bo czują się nie w formie kilka dni po porodzie. Rozumiem je doskonale jako kobieta i jako matka, której towarzyszyły kiedyś podobne odczucia. Po głębszym przyjrzeniu się tym emocjom i po kilku szczerych rozmowach ze świeżo upieczonymi matkami, zrozumiałam jednak, że wewnętrzne pragnienia są dalekie od zewnętrznej postawy. Dlatego szczerze zachęcam kobiety do tego, aby jednak sprawiły sobie i swojemu maleństwu ten piękny prezent, a ja ze swojej strony zrobię wszystko, aby poczuły się pewnie i atrakcyjnie.
Prawdziwymi generatorami naturalnych emocji są inne dzieci w rodzinie. Zgadzam się z opinią, że najlepszym prezentem dla dziecka jest rodzeństwo, ale większość z nas wie z autopsji, że dzieci odkrywają ten fakt gdy są już dojrzałe. Rolą dorosłych jest odpowiednie wsparcie dla kształtowania się tej wyjątkowej relacji, a zadbanie o wspólne pamiątkowe zdjęcia byłoby miłym dodatkiem. Wykonując noworodkowy lifestyle, staram się pokazać również rzeczywistość starszych brata czy siostry – nie umiem inaczej.
Sesja została zrealizowana w domowym zaciszu moich pięknych modelek
Makijaż mamy wykonała Anna Jurak z Instytutu zdrowia i Urody Bonsai